sobota, 7 stycznia 2012

Histonia Kota Volvo :)

Jak obiecałam będę wstawiać tu historie napisane przez moje koleżanki ,a więc teraz historia napisana przez Kasię .K. :)



Kiedyś jak wracałam do domu ze szkoły, mniej więcej w połowie drogi przyplątał się do mnie dość ładny kot. Miał oboże i nie bał się mnie. Szedł za mną do samej klatki schodowej mojego bloku. Nie przejmowałam się nim, bo myślałam, źe jego właściciel wypuścił go na chwilę. Gdy otworzyłam drzwi , kot przemknął mi pomiędzy nogami i zatrzymał się ma 1 schodku, patrząc na mnie wyczekująco, jakby chciał powiedzieć: ,, no chodź na co czekasz?,,. Pomyślałam, źe to kot któregoś, z moich sąsiadów. Ominęłam go i otworzyłam dzwi do mojego mieszkania. Kociak prześlizgnął się obok mnie i wbiegł do przedpokoju. Rzuciłam plecak i pobiegłam go złapać. Podeszłam do niego powoli, ale gdy tylko się zbliźyłam, ten pobiegł do sypialni mojej mamy i wślizgnął się pod łóźko. Zostawiłam go tam i pobiegłam do kuchni po kawałek szynki, źeby go wywabić. Udało mi się. Wzięłam go na ręce i wyniosłam przed klatkę schodową. Wróciłam do domu. Jednak po 10 min usłyszałam miałczenie. Zrobiło mi się źal kota, więc wpuściłam go na klatke schodową, dałam wodę i kawałek kurczaka. Po powrocie mojej mamy z pracy wywiozłyśmy go do weterynarza. Kociak był zdrowy i zadbany. Wiedziałam kto z otwartymi ramionami przyjmie do siebie kociaka. Tą osobą była moja sąsiadka, która kocha koty nade wszystko. Przyjęła zwierzaka i pomogła zrobić mi ogłoszenia : ZNALEZIONO KOTA. Po 2 mies. Nikt się nie zgłosił. Kociak znalazł nowy dom u mojej sąsiadki. Dostał nowe imię- Volvo, ma się dobrze i bezproblemu dogaduje się z drugim kotem sąsiadki. Miał ogromnie szczęście.




Serdedznie dziękuję za tą historię :) Dobrze że są na świecie tacy ludzie jak Kasia i jej Sąsiadka ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz